czwartek, 25 grudnia 2014

026. " ...syn jest nam dany i spocznie władza na Jego ramieniu...."

Niech czas do kolejnych świąt będzie najpiękniejszym w Waszym życiu.
Tego życzę.

Olivia.M

piątek, 19 grudnia 2014

025. 50th birthday !

Ostatnio nic tu nowego nie ma. Więc wrzucam, całkiem niedawno zrobioną, kartkę urodzinową. Na specjalne zamówienie babci. Mam nadzieję, że się podoba : )



wtorek, 25 listopada 2014

czwartek, 6 listopada 2014

023. Dramione

Spokojnie, to tylko miniaturka ( i to w dodatku bardzo krótka jak na moje, zwłaszcza ostatnie, możliwości).

***

Oboje zdecydowali się wrócić na ten ostatni rok...

On - milczący i opanowany, na którym bitwa bezlitośnie odcisnęła swoje piętno.

Ona - wściekła i poirytowana, że przyjaciele tak bezlitośnie ją wystawili, nie chcąc wracać z nią.

Oboje smutni i przygnębieni, pogrążeni w dalszych i bliższych wspomnieniach. Pozostawieni sami sobie, ale... On znienawidzony, a Ona kochana przez wszystkich. On obojętny, a Ona targana emocjami. On czystej krwi, a Ona z mugolskiej rodziny. On przeklęty, a Ona wywyższana. On zimny jak lód, a Ona nieokrzesana jak ogień. On - Slytherin, a Ona - Gryffindor.
Całkowicie różni, wiecznie sobie przeciwni i wrodzy, a teraz mieli spotkać się ponownie, ostatni raz w murach Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.


Czasem mówią, że przeciwieństwa się przyciągają...

piątek, 31 października 2014

022. Christmas cards

Święta idą nieubłaganie... 
Więc, w końcu, zabrałam się za zrobienie kilku kartek. Oto efekty z dzisiaj:
(Mam nadzieję, że choć trochę się podobają)


czwartek, 2 października 2014

|110|. ELENA: „…jeszcze na chwilę do nich wrócić…”

Wspominała…
Był wtedy całkiem zwyczajny, nieco chłodny wieczór. Na niebie leniwie sunęły ciężkie, burzowe chmury, ale z ani jednej nie spadał deszcz, za to gdzie niegdzie w bladych promieniach jaśniało jeszcze słońce, wcale nie spieszne ku nadchodzącemu zachodowi. Zazwyczaj jaskrawo czerwone, piękne dachówki tym razem odstraszały purpurowym i brązowym odcieniem, a nad żywo kolorowymi kamienicami majaczyła szarobura mgła, sprawiając, że ściany wydawały się blade i nijakie. Ptaki dawno zniknęły, chowając się przed nieuchronnie zbliżającym się deszczem. Nawet ludzie zrezygnowali z codziennych spacerów i tylko czasem ktoś leniwie wyglądał z za firanki najwyraźniej szukając pierwszych kropel deszczu. W oddali słychać było dzieci z krzykiem wbiegające do wysokiego budynku, najwyraźniej one też bały się nadchodzącej pogody. Całość sprawiała wrażenie pustego, smutnego miejsca, w którym każdy przerażony wyczekiwał w napięciu, obrzucając nienawistnym spojrzeniem każdego, kto ośmielił się wyjść z bezpiecznego, ciepłego domu. Choć na zewnątrz wcale nie było tak zimno.

sobota, 6 września 2014

021. "carmina"

Nie zostawiaj mnie
proszę,
nie pozwól złym snom
wrócić,
złemu wspomnieniu i samotności,
strachowi.
Ja proszę...
Proszę nie odchodź,
zostań ze mną
na chwilę
na zawsze
na wieczność
na już i na teraz.
Chcę być tutaj z
Tobą,
dla Ciebie...
Nie pozwól
ciszy ścierać łez,
otchłani czytać myśli,
a ciemności marzeń
TYCH marzeń.
Proszę
zostań ze mną,
bo ja potrzebuję.
Za bardzo potrzebuję,
Za bardzo...
Czy jeszcze pamiętasz
te słowa?
I co znaczyły
dla nas?
Proszę...
Pamiętasz?
Proszę...
Czy znaczą coś dla
Ciebie?
Wyciągnięte dłonie,
diamentowe łzy.
Czy te słowa coś
znaczą?
Czym jest to
proszę
dla Ciebie?

Zostań ze mną
Proszę...
Usłysz płynące łzy
Zobacz krzyczące serce
Poczuj to drżące ciało.
Jak wołam o
Pomoc,
Ratunek.
Jak proszę bo
Wierzę
Bardzo,
Za bardzo...
Czy już pamiętasz?

czwartek, 21 sierpnia 2014

020. Wedding card

Zrobiłam na prośbę mamy, bo nasz sąsiad za niedługo się żeni. Chyba nawet mi wyszło, choć jak to ja i tak nie jestem do końca do tego przekonana...

wtorek, 12 sierpnia 2014

019. Camp in England

Niesamowity czas, niesamowici ludzie, pyszne tosty i prześliczne domy : )

Edit z 15.08.2014: Wrzucam kilka zdjęć, bo w końcu mogę : )

sobota, 31 maja 2014

niedziela, 20 kwietnia 2014

017. Alleluja!


Tak, moje "zające"

Niech te święta będą dobrze przeżytym z Bogiem czasem. Niech będą pełne rodzinnego ciepła, miłości i radości. Cieszmy się wszyscy tym, co Bóg zrobił dla nas : )

poniedziałek, 31 marca 2014

016. Not be alone. - 2


Bo całkiem niedawno dopisałam końcówkę.
I udostępniam, do przeczytania.
(i z góry przepraszam za tandetną samą końcówkę)
   
***
   
Znów te same szare ściany, stara podłoga, złośliwie wijąca się mgła… Odruchowo odsunęła się w najciemniejszy kąt pomieszczenia i zakryła oczy poranionymi dłońmi. Jeden ze złamanych palców źle się zrósł i teraz odstawał lekko, pozostawiając kilkumilimetrową szparę. Z ręki nieustannie od wczoraj ciekła krew, brzuch był już jedynie fioletowo-zieloną plamą. Anioł… który był tutaj wczoraj powiedział, że wróci, bo jeszcze nie dokończył swojego dzieła. A ona czuła się już jedynie jak śmieć, nic nie warta, niepotrzebna… Nawet świecący kurz unoszący się nad podłogą był bardziej wartościowy niż ona… i potrafił uciec, umknąć przed bólem. A ona nie potrafiła, jej został tylko ból i strach, paraliżujący strach.

sobota, 22 lutego 2014

015. Historia życia Marty...

… czyli moja historia. Opowiedziałam ją w piątek grupie niesamowitej młodzieży i padł pomysł, żeby wrzucić ją tutaj… a mnie się spodobał. Więc zapraszam do lektury długiej (i wg mnie czasem nudnej) historii życia Marty.

czwartek, 13 lutego 2014

|109|. ELENA: „Choć dopiero teraz odkrywała co tak naprawdę znaczy kochać…”

Czekać…
Elena zamknęła książkę i odłożyła ją na stolik. Poprawiła ciemną, luźną sukienkę i westchnęła. Zerknęła na drzwi, ze smutkiem w oczach położyła dłonie na, nieco wypukłym, brzuchu i blado uśmiechnęła się z czułością. Znów czekała… Nie było dnia, żeby nie wyglądała, kiedy Stefano wróci. Zawsze otwierał drzwi, odnajdywał ją wzrokiem, uśmiechał się najpiękniejszym uśmiechem jaki widziała i w kilka sekund stał przed nią. Czasem podnosił ją i obracał wokół siebie, mocno przyciskając do swojego ciała… Czasem z niewinnym wzrokiem wyjmował z za pleców kwiaty i wzuwał je jej w dłonie… A czasem mocno przytulał, całował w czoło i patrzył na nią z takim zachwytem, że dziewczyna z zawstydzenia przymykała oczy. Później zazwyczaj siadali na sofie w salonie. Brunetka kładła się, opierając głowę na Jego kolanach, słuchała długich historii o wszystkim co wydarzyło się tego dnia i poddawała nierównemu głaskaniu jej głowy. Czasem zasypiała, gubiąc się pomiędzy cegłą a dachówką. Wtedy Stefano przenosił ją do łóżka, w chłodniejsze dni przykrywał nawet cienkim kocem, kładł się obok niej i patrzył jak śpi. A kiedy wstawała pierwszym co mogła zobaczyć był Jego uśmiech.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

|108|. STEFANO: „Nie widział żadnych niepokojących zmian.”

Dzielił czas pomiędzy Elenę a budowę, na której pomagał. Od rozpoczęcia prac minął tydzień. Rozebrano stare ściany i resztki podjazdu, uprzątnięto teren i dzisiaj rozpoczęło się kopanie. Stefano stał obok, pochylającej się nad projektem, kobiety. Carmen miała na sobie strój roboczy, jednak nieco podkreślający jej smukłe ciało, blond czuprynę zakrywał kask. Kolejny raz warknęła niezadowolona i nim chłopak zdążył się odezwać była już kilka metrów od niego energicznie tłumacząc coś swojemu podwładnemu. Wróciła równie szybko kręcąc głową z niezadowoleniem. Kolejny raz pochyliła się nad papierami i kreśliła coś na nich nerwowo. Podnosiła się tylko, by rozejrzeć się wokół siebie i znów powracała do zajęcia.

czwartek, 2 stycznia 2014

014. 2013 vs 2014

Miało być podsumowanie, ale dorzucę jeszcze "cele" na nowy rok.

2013

  • podjęcie kilku ważnych i najważniejszych decyzji życiowych
  • uwolnienie od Zła
  • rozpad kolejnej przyjaźni
  • śmierć osoby, która była dla mnie zbyt ważna
  • D-day Hel
  • powrót do pisania Eleny
  • teoretyczna dorosłość (właściwie tylko posiadanie dowodu)
  • chrzciny
  • zorganizowanie "teatru cieni" na święta