Malfoy mówił, że czystą krew się czuje. Próbowałam to jakoś
zrozumieć. Skoro czystość krwi ma znaczenie, to może jej brud również? Ale
nigdy nic nie czułam. Książki milczały na ten temat. Choć musiało coś w tym
być!
Zerknęłam na zgnieciony kawałek pergaminu. Dlaczego ja
nic nie czułam?
- Hermiono! - głos Harrego tłumiły zamknięte drzwi.
Czekali na mnie… Ale nie miałam wystarczająco dużo odwagi
by stanąć przed nimi i wszystko powiedzieć. Bo jaki sens miałoby teraz
małżeństwo?
Odgłos lądowania na balkonie...
Jedna decyzja. Jedyna szansa.
Nie jestem już Granger. Nie będę Potter. Zostanę Malfoy.
Nie czuję swojej czystej krwi choć jestem Riddle.