niedziela, 17 listopada 2013

|107|. ELENA: „Nigdy nie przypuszczałaby, że jedno z jej marzeń może się spełnić.”

Przez ponad tydzień próbowała dowiedzieć się, co knuł jej mąż. Jednak ten, nie zdradził się ani słowem, nawet kiedy wychodził nie potrafiła, w całym mieszkaniu, doszukać się choćby małej wskazówki. Przeszukała cały dom kilka razy, zajrzała do każdej możliwej szuflady, półki, a nawet na dno szafy i pod łóżko – żadnych śladów. Nie wiedziała nic, dopóki któregoś dnia chłopak nie przyszedł do niej z uśmiechem i plikiem kartek. Rozłożył je na stole w jadalni, gdzie akurat siedziała, co chwila na nią zerkając. Jednak Elena z założonymi rękami i bladym uśmiechem patrzyła na niego pytająco.
- No chociaż spójrz – mruknął, siadając naprzeciwko niej.

sobota, 2 listopada 2013

|106|. ELENA: „Dziękuję, że przeżyłeś”

Wpatrywała się w pustkę za oknem intensywnie rozmyślając. Gdzieś w oddali widać było poruszające się korony drzew… las. Elena odruchowo otworzyła okno i wychyliła przez nie głowę. Odetchnęła świeżym powietrzem i zmarszczyła brwi. Doskonale słyszała poruszające się kilka przecznic dalej samochody, muzykę puszczaną w jednym z okolicznych klubów i rozmawiających piętro niżej ludzi. Ale tym co tak bardzo ją zaniepokoiło nie był krzyczący mężczyzna ani klakson samochodu… Choćby starała się najbardziej jak potrafiła nie mogła usłyszeć szumu morza, które kiedyś witało ją co rano i żegnało co noc dźwiękiem fal odbijających się od brzegu. Brakowało jej specyficznego powietrza, którym oddychała przez tak długi czas. Z westchnieniem zamknęła okno i odwróciła się w stronę przyglądającego jej się ze zmartwieniem chłopaka.