niedziela, 25 stycznia 2015

|111|. ELENA: „To ona była winna.”

Beznamiętnie wpatrywała się w szybę, pokrytą mnóstwem kropel natarczywie padającego deszczu. Po jej policzkach również sunęły krople… gorzkich, słonych łez. Stała sama, niepotrzebna, zapewne niechciana, porzucona. Zmęczona oparła czoło o chłodną szybę, zimną, jak Jego palce kiedy… gwałtownie uderzyła otwartą dłonią o szybę. Nie teraz. Nie myśl, nie myśl, nie myśl, nie myśl, nie myśl… - powtarzała w głowie jak mantrę. Mogła się spodziewać, że to i tak nic nie da. Mogła to przewidzieć. Wszystko powinna przewidywać, nie tylko swoje zachowania, Jego również. Kiedy tego nie robiła… Czy było coś gorszego niż to uczucie, które właśnie zżerało ją od środka? Niszczyło, deptało, zgniatało… I dlaczego ciągle zapominała…? O wszystkim, o czym powinna pamiętać. O tym, co On do niej mówił, o tym, co sama mówiła, co robiła, o czym myślała… A później wszystko szło nie tak. Czemu miała pretensje, skoro to ona była winna?
Odrzuciła brązowe loki na plecy i pozwoliła łzom spłynąć po policzkach i z cichym chlupnięciem spaść pomiędzy inne, rozlane na drewnianym parapecie. Odruchowo przesunęła wazon z zaschniętymi kwiatami, robiąc łzom więcej miejsca. A te, ani na chwilę nie przestawały płynąć.
Sama nie wiedziała czego chce. Zwinęła dłonie w pięści i uderzała nimi w wściekłością o własne nogi. Czego tak naprawdę chciała…?

poniedziałek, 12 stycznia 2015

027. 2015

27... ale ten czas leci.
25.08.2016 - data do zapamiętania. Ważna, bardzo ważna data. (Miał być 26, ale piątek raczej nie przejdzie.)

Postanowień noworocznych nie ma. Przez pół miesiąca nie wymyśliłam nic, poza tym czego mogę sobie życzyć... a właściwie bardziej co zrobić muszę.

A to co zrobić MUSZĘ, to tak bez gadania, marudzenia i bez jakiegokolwiek sprzeciwu.

  • Wytrzymać ze swoją klasą.
  • Nie zabić ani siebie, ani innych.
  • Zdać maturę.
  • Zdać egzamin zawodowy.
  • "Wybrać studia" - miasto, kierunek, rodzaj itd.
  • Pójść na studia i przeżyć pierwszy semestr.
  • Zabrać się za myślenie o ślubie i weselu.
  • Zbierać kasę, a nie wydawać. Bo TRZEBA zbierać.