środa, 6 lipca 2016

33. Odgrzewam stare kotlety.

|007|. ELENA: „Z sercem bijącym w szaleńczym tempie, stanowczymi ruchami znaczyła linię żeber na jego idealnym ciele.”

Stała na korytarzu, czekając na tego, który uratował jej życie. Powoli wątpiła, że w ogóle przyjdzie, ale po dziesięciu minutach spóźnienia, z za zakrętu wyłonił się chłopak.
- Przepraszam, ta… - przełknął ślinę - …nas trochę przetrzymała – usprawiedliwił się, patrząc Elenie
w oczy.
Ich niebieski odcień... Kiedy otrząsnęła się, zaczęła swój, ciężki do zrozumienia, potok słów.
- Chciałam podziękować za uratowanie życia. Choć pewnie i tak bym nie umarła, bo w sumie nie mogę… Ale dziękuję za fatygę i w ogóle. Za Colę, też dziękuję – uśmiechnęła się – I za…