piątek, 14 października 2016

34. Rumunia na Afryce


Nie jestem krytykiem, nie jestem fotografem, nie jestem znawcą sztuki, nie jestem podróżnikiem, nie znam się na motorach, nigdy nie byłam w Rumunii... A mimo to piszę o wspaniałym wydarzeniu jakim był wernisaż wystawy "Rumunia na Afryce".


Niesamowitym fotografem a zarazem autorką zdjęć jest cudowna osoba, którą miałam okazję poznać już daaawno temu. Pokochałam jej talent, oko, optymizm, kreatywność, spontaniczność i to, co potrafi "zamknąć" w kadrach. KH Straube-Czyż.

"Między 11.09 a 16.09 razem z mężem i paczką znajomych, podróżowaliśmy motocyklami po Rumunii. Przemierzyliśmy całe Karpaty i zobaczyliśmy mnóstwo niesamowitych miejsc.
Rumunia wywarła na mnie tak kolosalne wrażenie, że chcę się z Wami, tym podzielić." - cytując samą KHę, dodawać nic więcej o wystawie nie trzeba.

Poza genialnym filmem, który wprowadził w klimat podróży po Rumunii, fenomenalną tortillą ze szpinakiem (była przepyszna!), tłumem ludzi i piękną, uśmiechniętą Panią Fotograf były zdjęcia...
Fotografie przedstawiające nie tylko ukochane przez KHę góry i nie tylko zakręty Transalpiny czy drogi Transfogaraskiej, to też życie, świat Rumunii. To COŚ WIĘCEJ. Cudownie jest móc zobaczyć a zarazem poczuć tamtejszą kulturę wylewającą się ze zdjęć. Krowy idące środkiem jezdni, biegające wszędzie bezpańskie psy czy ludzie wśród swoich codziennych czynności.
Jak dla mnie - magia.
Zachody i wschody słońca, zapierające dech w piersi, bajeczne kolory, natura bijąca z każdego piksela (choć przy wydrukach to chyba bardziej adekwatne byłyby cale?)... Z każdej fotografii wylewa się pasja, miłość i dusza prawdziwego artysty. Nie trzeba niczego więcej, by zachwycić.
Nie napiszę, że to źle, że na zdjęciach było ziarno, bo i ja bardzo je lubię, zwłaszcza dlatego, że nadaje obrazowi wyjątkowy klimat. Nie tylko z ISO 100 mamy piękne fotografie.


Moje wrażenie? Jestem zakochana... w zdjęciach, w Rumunii, w pasji i twórczości. Jak dla mnie genialny wernisaż, cudowna, magiczna wystawa, fenomenalny debiut (którego aż zazdroszczę).

Kasi życzę większego i większego sukcesu, doczekania realizacji marzeń, uśmiechu każdego dnia
i odkrywania jeszcze większych pokładów magii w kadrach.

***
Zdjęć niestety więcej nie mam, bo nie pomyślałam, że będę "potrzebować"...

5 komentarzy:

  1. Czyż nie to ta sama pani fotograf, którą wybrałaś na swoje wesele?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta sama : )
      Czekam na plener i zdjęcia, żeby post napisać.

      Usuń
    2. To ja też czekam (:

      A skąd to nawiązanie do Afryki w tytule wystawy?

      Usuń
    3. : )

      Bo motor, na którym jechali to "AfricaTwin" (czy jakoś tak)

      Usuń
    4. (:

      Czyli dobrze obstawiałem (:

      Usuń