poniedziałek, 12 stycznia 2015

027. 2015

27... ale ten czas leci.
25.08.2016 - data do zapamiętania. Ważna, bardzo ważna data. (Miał być 26, ale piątek raczej nie przejdzie.)

Postanowień noworocznych nie ma. Przez pół miesiąca nie wymyśliłam nic, poza tym czego mogę sobie życzyć... a właściwie bardziej co zrobić muszę.

A to co zrobić MUSZĘ, to tak bez gadania, marudzenia i bez jakiegokolwiek sprzeciwu.

  • Wytrzymać ze swoją klasą.
  • Nie zabić ani siebie, ani innych.
  • Zdać maturę.
  • Zdać egzamin zawodowy.
  • "Wybrać studia" - miasto, kierunek, rodzaj itd.
  • Pójść na studia i przeżyć pierwszy semestr.
  • Zabrać się za myślenie o ślubie i weselu.
  • Zbierać kasę, a nie wydawać. Bo TRZEBA zbierać.

26 komentarzy:

  1. Czas leci niestety nieubłaganie..
    Data ślubu?

    Witam w klubie - ostatnie pół roku i nowy etap w życiu. Życzę powodzenia w realizacji kolejnych punktów.
    Myślę, że myślenie o ślubie i weselu nie powinno należeć do zadań typu "MUSZĘ" - raczej przyjemne to myśli powinny być (chociaż się nie znam, bo do takiego etapu u mnie to raczej się nie zanosi).
    Co do tej kasy, to się przyłączam w postanowieniu - bo pieniędzy nigdy za wiele (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Mhm. Ślubu.

    Aż mnie skręca na samą myśl, że jeszcze mam się wśród ludzi pchać. Najchętniej zamknęłabym się w pokoju, w łóżku z książką i czekoladą i tyle.
    Są w tych "ślubnych rzeczach" takie, na które nie mam ochoty, a zrobić trzeba.
    A kasa... Mieszkanie trzeba wyremontować, na wesele nazbierać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli już względnie niedużo czasu zostało.

      Takie życie, niestety, ale się nie da zrobić tak, jakby się chciało.
      To trzeba je ogarnąć na początku i będą z głowy (chociaż myślę, że to trudne w wykonaniu).
      Uuu, to duuuuuuuużo kasy trzeba.

      Usuń
  3. Półtora roku... no, troszkę więcej. Ale jak tak myślę, to to bardzo mało (i pomyśleć, że ja się kiedyś doczekać nie mogłam!)

    Nooo... szkoda, zwłaszcza, że ja teoretycznie to niewiele chcę.
    Ogarnę, ogarnę. Jak trzeba to trzeba.
    Bardzo dużo. Bardzo, bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczysz, zaraz zleci styczeń, potem byle do wiosny (jak już marzec będzie, to pooooleci pewnie bardzo szybko ten czas), to już później nawet się nie obejrzysz i rok zostanie....

      Niewiele, ale jednak coś (:
      (: (:

      Usuń
    2. Też sobie tak mówię, a potem do mnie dociera że nic nie umiem, a powinnam coś umieć, bo mam egzaminy po drodze. A potem to może będzie fajnie, choć nie, bo na studia podobno idę. A potem to tak, rok ogarniania i bum, wesele.

      : )

      Usuń
  4. Z tym zbieraniem do nauki to już tak jest - nikt się nie weźmie za to wystarczająco wcześnie, a potem się dużo zbiera. A później ma się o to do siebie pretensje - ale myślę, że egzaminy przetrwasz.
    Co do studiów, to zależy, na jakich ludzi się trafi. Bo jak już się studia zaczną, to tak, jakby już zaraz wesele miało być (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetrwać przetrwam, ze zdaniem gorzej.

      Ja się ludzi boję i na studia iść przez to nie chcę (podziękować można mojej klasie - wiadomo).

      Usuń
    2. Wierzę, że zdasz, znając życie byli przed Tobą mniej "ogarnięci" i zdali, więc się uda. (:

      Cóż, niestety nie Twoją winą jest, że na takich trafiłaś.



      Usuń
    3. W tej szkole nic się nie udaje, więc mam obawy : )

      Trzeba mi było iść do liceum i miałabym co prawda swoją znienawidzoną geografię, ale przynajmniej byłabym w klasie z ludźmi...

      Usuń
    4. Dasz radę (: nie ma co się tym martwić na zapas, jeszcze masz czas.

      Chyba wszyscy żałują, że trzeba było iść gdzie indziej (:

      Usuń
    5. : )

      Pewnie tak, ale większość "współpracowała" z ludźmi, a nie zwierzyńcem (nie obrażając tu zwierząt) który na każdym kroku dawał im do zrozumienia, że ich nienawidzi i nie powinno ich tu być.

      Usuń
    6. (:

      Myślę, że Ty niestety trafiłaś do bardzo specyficznych ludzi. Ale już niedługo.

      Usuń
    7. Dzisiaj, na przykład, (już poza tym, że usłyszałam "zamknij się!" tonem jednoznacznie określającym gdzie "moje miejsce") dowiedziałam się, że "moja" klasa nie wie, co ja robię w tej szkole i w tej klasie (z rzeczy których nikt nie wypowiedział na głos, a które były aż nadto oczywiste, to chociażby fakt, że powinnam już dawno zabrać papiery i "iść robić na pole, gdzie twoje miejsce").

      Wiesz... mnie już nawet słowa "już niedługo" nie są w stanie pocieszyć...

      Usuń
    8. To rzeczywiście kretyni na całej linii. Aż szkoda na nich język strzępić.

      Domyślam się.

      Usuń
    9. Może i szkoda. Ale to ja mam z nimi wytrzymać kolejne 4 miesiące...

      : )

      Usuń
    10. Wierzę, że dasz radę. 4 miesiące to wcale nie tak dużo, w porównaniu z tym, co już za Tobą. Może łatwo nie będzie, ale koniec niedaleki.

      (:

      Usuń
    11. Oj Marta, dlaczego jesteś niekoleżeńska i aspołeczna (przynajmniej w szkole), a masz później pretensje do wszystkich dookoła że są niemili? :C jak myślisz, większe jest prawdopodobieństwo, że myli się jedna osoba, czy grupa dwudziestu paru osób?

      // Daniel

      Usuń
    12. weź się odczep od niej, ma ślub za niedługo i musi przemyśleć swoje żyćko i nie zabić siebie ani innych to jest trudne zadanie, prawie zabiłem raz 30 osób ale powstrzymał mnie Allah.

      //Jan

      Usuń
    13. przecież większość tych osób to typowe cebulaczki o przeroście ich ego

      Usuń
  5. o, nowy nagłówek - szalejesz (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki bardziej... "Elenowanty".
      A poza tym, bardzo lubię zabawę w PhotoShopie. W końcu programu nauczyć się trzeba : )

      Usuń
    2. (:

      Samo się przecież nie nauczy, a przez zabawę lepiej wchodzi (:

      Usuń
    3. Mhm. A to akurat robić lubię. (co tam, że zajmuje mnóstwo czasu.

      Usuń
    4. Może i zajmuje, ale przynajmniej daje jakąś satysfakcję.

      Usuń