25.08.2016 - data do zapamiętania. Ważna, bardzo ważna data. (Miał być 26, ale piątek raczej nie przejdzie.)
Postanowień noworocznych nie ma. Przez pół miesiąca nie wymyśliłam nic, poza tym czego mogę sobie życzyć... a właściwie bardziej co zrobić muszę.
A to co zrobić MUSZĘ, to tak bez gadania, marudzenia i bez jakiegokolwiek sprzeciwu.
- Wytrzymać ze swoją klasą.
- Nie zabić ani siebie, ani innych.
- Zdać maturę.
- Zdać egzamin zawodowy.
- "Wybrać studia" - miasto, kierunek, rodzaj itd.
- Pójść na studia i przeżyć pierwszy semestr.
- Zabrać się za myślenie o ślubie i weselu.
- Zbierać kasę, a nie wydawać. Bo TRZEBA zbierać.
Czas leci niestety nieubłaganie..
OdpowiedzUsuńData ślubu?
Witam w klubie - ostatnie pół roku i nowy etap w życiu. Życzę powodzenia w realizacji kolejnych punktów.
Myślę, że myślenie o ślubie i weselu nie powinno należeć do zadań typu "MUSZĘ" - raczej przyjemne to myśli powinny być (chociaż się nie znam, bo do takiego etapu u mnie to raczej się nie zanosi).
Co do tej kasy, to się przyłączam w postanowieniu - bo pieniędzy nigdy za wiele (:
Mhm. Ślubu.
OdpowiedzUsuńAż mnie skręca na samą myśl, że jeszcze mam się wśród ludzi pchać. Najchętniej zamknęłabym się w pokoju, w łóżku z książką i czekoladą i tyle.
Są w tych "ślubnych rzeczach" takie, na które nie mam ochoty, a zrobić trzeba.
A kasa... Mieszkanie trzeba wyremontować, na wesele nazbierać....
Czyli już względnie niedużo czasu zostało.
UsuńTakie życie, niestety, ale się nie da zrobić tak, jakby się chciało.
To trzeba je ogarnąć na początku i będą z głowy (chociaż myślę, że to trudne w wykonaniu).
Uuu, to duuuuuuuużo kasy trzeba.
Półtora roku... no, troszkę więcej. Ale jak tak myślę, to to bardzo mało (i pomyśleć, że ja się kiedyś doczekać nie mogłam!)
OdpowiedzUsuńNooo... szkoda, zwłaszcza, że ja teoretycznie to niewiele chcę.
Ogarnę, ogarnę. Jak trzeba to trzeba.
Bardzo dużo. Bardzo, bardzo dużo.
Zobaczysz, zaraz zleci styczeń, potem byle do wiosny (jak już marzec będzie, to pooooleci pewnie bardzo szybko ten czas), to już później nawet się nie obejrzysz i rok zostanie....
UsuńNiewiele, ale jednak coś (:
(: (:
Też sobie tak mówię, a potem do mnie dociera że nic nie umiem, a powinnam coś umieć, bo mam egzaminy po drodze. A potem to może będzie fajnie, choć nie, bo na studia podobno idę. A potem to tak, rok ogarniania i bum, wesele.
Usuń: )
Z tym zbieraniem do nauki to już tak jest - nikt się nie weźmie za to wystarczająco wcześnie, a potem się dużo zbiera. A później ma się o to do siebie pretensje - ale myślę, że egzaminy przetrwasz.
OdpowiedzUsuńCo do studiów, to zależy, na jakich ludzi się trafi. Bo jak już się studia zaczną, to tak, jakby już zaraz wesele miało być (:
Przetrwać przetrwam, ze zdaniem gorzej.
UsuńJa się ludzi boję i na studia iść przez to nie chcę (podziękować można mojej klasie - wiadomo).
Wierzę, że zdasz, znając życie byli przed Tobą mniej "ogarnięci" i zdali, więc się uda. (:
UsuńCóż, niestety nie Twoją winą jest, że na takich trafiłaś.
W tej szkole nic się nie udaje, więc mam obawy : )
UsuńTrzeba mi było iść do liceum i miałabym co prawda swoją znienawidzoną geografię, ale przynajmniej byłabym w klasie z ludźmi...
Dasz radę (: nie ma co się tym martwić na zapas, jeszcze masz czas.
UsuńChyba wszyscy żałują, że trzeba było iść gdzie indziej (:
: )
UsuńPewnie tak, ale większość "współpracowała" z ludźmi, a nie zwierzyńcem (nie obrażając tu zwierząt) który na każdym kroku dawał im do zrozumienia, że ich nienawidzi i nie powinno ich tu być.
(:
UsuńMyślę, że Ty niestety trafiłaś do bardzo specyficznych ludzi. Ale już niedługo.
Dzisiaj, na przykład, (już poza tym, że usłyszałam "zamknij się!" tonem jednoznacznie określającym gdzie "moje miejsce") dowiedziałam się, że "moja" klasa nie wie, co ja robię w tej szkole i w tej klasie (z rzeczy których nikt nie wypowiedział na głos, a które były aż nadto oczywiste, to chociażby fakt, że powinnam już dawno zabrać papiery i "iść robić na pole, gdzie twoje miejsce").
UsuńWiesz... mnie już nawet słowa "już niedługo" nie są w stanie pocieszyć...
To rzeczywiście kretyni na całej linii. Aż szkoda na nich język strzępić.
UsuńDomyślam się.
Może i szkoda. Ale to ja mam z nimi wytrzymać kolejne 4 miesiące...
Usuń: )
Wierzę, że dasz radę. 4 miesiące to wcale nie tak dużo, w porównaniu z tym, co już za Tobą. Może łatwo nie będzie, ale koniec niedaleki.
Usuń(:
Oj Marta, dlaczego jesteś niekoleżeńska i aspołeczna (przynajmniej w szkole), a masz później pretensje do wszystkich dookoła że są niemili? :C jak myślisz, większe jest prawdopodobieństwo, że myli się jedna osoba, czy grupa dwudziestu paru osób?
Usuń// Daniel
weź się odczep od niej, ma ślub za niedługo i musi przemyśleć swoje żyćko i nie zabić siebie ani innych to jest trudne zadanie, prawie zabiłem raz 30 osób ale powstrzymał mnie Allah.
Usuń//Jan
przecież większość tych osób to typowe cebulaczki o przeroście ich ego
Usuńo, nowy nagłówek - szalejesz (:
OdpowiedzUsuńTaki bardziej... "Elenowanty".
UsuńA poza tym, bardzo lubię zabawę w PhotoShopie. W końcu programu nauczyć się trzeba : )
(:
UsuńSamo się przecież nie nauczy, a przez zabawę lepiej wchodzi (:
Mhm. A to akurat robić lubię. (co tam, że zajmuje mnóstwo czasu.
UsuńMoże i zajmuje, ale przynajmniej daje jakąś satysfakcję.
UsuńTo to tak : )
Usuń